Z braku czasu znów (1) tylko kilka słów...
Jeżeli bym był tym młodym kierowcą Seicento, który spowodował wypadek Pani premier w Oświęcimiu to pierwsze, co bym zrobił to prywatnie i publicznie podziękowałbym kierowcy BOR za uratowanie mi życia. Cieszyłbym się po prostu, że żyję i dalej mogę oglądać świat, przebywać z rodziną i planować swoją przyszłość. A ponadto - nawet gdybym był niewierzący - to dziękowałbym Panu Bogu oraz św. Krzysztofowi za to moje niemal nowe życie i w tej modlitwie również polecałbym Bogu owego BOR-owca.
Bo wszystko przecież mogło wyglądać inaczej i gdyby ów kierowca BOR nie postąpił tak jak postąpił to niestety dziś zamiast być perfidnie wykorzystywanym przez "totalną opozycję" jako człowiek żyjący, byłby Pan tak samo wykorzystywany, ale nad swoim grobem. A Pan żyje!
Ku refleksji...
Pozdrawiam
(1) Wczoraj też bardzo krótko napisałem tekst pt.: "Do zwolenników "totalniaków" - Człowiek to brzmi dumnie", który brzmiał tak:
"Jeżeli bym był wyborcą PO, .N, PSL oraz zwolennikiem KOD czy jakiś tam ORz i uważałbym się za człowieka sensu largo - czyli posiadającego umysł i zdolność logicznego oraz abstrakcyjnego myślenia, posiadającego serce/ducha zdolnego do odczuwania emocji i współodczuwania (empatii), posiadającego jakieś aksjologiczne wartości i zasady postępowania, posiadającego ludzką umiejętność odróżniania dobra od zła... to - w obliczu zachowania liderów "totalnej opozycji" wobec okoliczności wypadku premier B. Szydło - przestałbym być ich wyborcą oraz zwolennikiem i ze wstydem spojrzałbym w lustro i rzekł: "ale ze mnie idiota i głupiec oraz strasznie naiwny człowiek". No właśnie człowiek... więc wtedy wróciłbym do człowieczeństwa, bo człowiek to brzmi dumnie! Ku refleksji...".
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com